niedziela, 15 września 2013

Pokonuj każde zło

Każdy z nas wie jak to jest żyć. Niby to nic trudnego, a jednak czasem mamy mętlik, nie wiemy co zrobić..
A wiecie czemu tak jest? Przez nas samych. Przez nasze myśli. Przez zbędne, chore, długie myślenie.
Nie zauważyliście, że zazwyczaj wszystko wychodzi dobrze gdy działamy spontanicznie? Bez zastanowienia? Zawsze tak jest, no i zawsze będzie. Pierwsza myśl, to ona pokazuje właściwą drogę. Niestety często tego nie zauważamy..
Otwórzmy oczy.
Otwórzmy rozum.
Otwórzmy serce.
Róbmy to co chcemy, jak chcemy, z tym z kim chcemy- bez żadnych przeszkód.

Strach. On jest również jedną z przeszkód do szczęścia. On buduje małą " granicę" w nas. Granice, przez którą boimy się przebrnąć. Granice, która z dnia na dzień rośnie. Nawet nie zauważymy kiedy nas w końcu przerośnie. Smutne? Owszem.
Co zrobić by ją pokonać? Musimy zebrać całą pozytywną energię z siebie, musimy wziąć całą siłę, którą mamy w sobie, musimy wziąć wszystkie uczucia  i rzucić je na tą przeklętą granicę . Rzucić tak mocno, że runie.
Zróbcie to. Teraz. Zróbcie to dla mnie i dla Was samych. Ja już to zrobiłam. Czuje się.. inaczej.
Jedyne na co musicie później uważać, to by się nie odrodziła. Uważajcie. To będzie taka mała walka.
Czasem będziecie chcieli się poddać, ale nie ustępujcie, proszę. Przypomnijcie sobie wtedy tą całą moc, to szczęście po zniszczeniu, to uczucie zwycięstwa.. no nie ustępujcie, jeszcze raz, proszę. Jeśli Wy będziecie silni, to ja również.

Żyj tak jak CI się podoba, 
Trwaj w szczęściu, 
Dbaj o każdą sekundę, 
Nie bój się, 
Pokonuj każde zło. 


_____________________________________________________________
Post trochę krótki, niezrozumiały, ale mimo to się starałam. Mam nadzieje, że choć trochę go zrozumieliście.
No i przepraszam, że tak długo musieliście na niego czekać. Jednak szkoła robi swoje..
A! No i bardzo dziękujemy za przekroczenie 1000 wyświetleń! Nawet nie wiecie jak się cieszymy! To wiele dla nas znaczy! :)

http://www.youtube.com/watch?v=_YtzsUdSC_I a tu macie taką piosenkę na udaną niedziele, a przynajmniej niedzielny wieczór!

Marta
xx


poniedziałek, 2 września 2013

Idź dalej .

                  Idź dalej.      Nie poddawaj się.      Zostaw przeszłość.      Nie patrz w przyszłość.                           Żyj teraźniejszością.

Przeszłość  .
Czy łatwo jest zapomnieć o tym co było? Przeszłość , czyli to co było, co nie wróci i  w żaden sposób się nie zmieni. Często powracamy myślami do tamtych chwil, niektóre są szczęśliwe- można je nazwać wspomnieniami ,  a część z nich jest przykra , w żaden sposób nie warta miejsca w Twojej głowie.  Przeszłość trzeba oddzielić grubą kreską , jako rozdział zakończony  pozostawiając tylko i wyłączne wspomnienia, aby w chwilach smutku przypomnieć sobie wszystko dobre co było , a o reszcie zapomnieć.

Teraźniejszość  .
Teraźniejszością można nazwać tym co jest teraz. Ten dzień, ta chwila  to teraźniejszość. To co jest teraz było przyszłością, co z biegiem czasu zamienia się we przeszłość, gdzie znowu klasyfikujemy je na wspomnienia i przykre chwile i tak w kółko. Teraźniejszości nie ustalisz to Los  decyduje o tym co się stanie. On jako jedyny, może patrzeć w przyszłość i przeszłość z czego następnie decyduje jak będzie wyglądać teraźniejszość.

Przyszłość  .
Najbardziej tajemnicze miejsce na świecie. Jest wszystkim co nie zbadane i nie znane, coś czego nikt nie wie. Zazwyczaj ludzie mają skłonności do bardzo nadmiernej ciekawości i starają się zajrzeć w przyszłość, próbują odkryć to co ich czeka jutro. Jednak nie potrafią oddać się w ręce Losu, który najlepiej pokieruje ich  w dobrym kierunku.


    Jesteś Tu. Stoisz Tu. Pośród ludzi. Może obok mnie? Widzę Cię. Czemu jesteś smutny? Czemu płaczesz? Płacz nie jest potrzebny , to jedynie symbol smutku, który nie jest w żaden sposób ważny.Smutek. Nie smuć się, to nie potrzebne, bądź silny. Nie myśl o przyszłości, pokarz, że jesteś wesołym człowiekiem. Wiem nie zawsze można  powstrzymać uczucia, ale czasem można wyjść im na przekór. Staraj się obrócić to w lekcję, której się nie zapomni ,zostawić to co było, nie myśleć o tym co będzie.

Każdy przeżywa chwile słabości.Czasem jest tak , że nie wszystko układa się  najlepiej. Nie zawsze każdy moment jest wart zapamiętania. Chwilami zdarza się kryzys myśli, kiedy wszystko co złe przypomina się w danej sekundzie , sprawiając , że traci się nad sobą kontrolę.Ciało odbiera posłuszeństwa , a umysł przestaje funkcjonować. Wtedy nadchodzą tylko te najgorsze myśli , kiedy życie nie było idealne. Poddajemy się. Dajemy wolny dostęp  napływowi myśli do naszego rozsądku , sprawiając, że łzy płyną strumieniami po policzkach. Krytykujemy siebie, że wyszło tak a nie inaczej. Myślami powracamy ciągle do danych chwil , nie dając sobie możliwości , aby iść dalej. Jesteśmy w dołku, to koniec.
  
Nigdy się nie poddawaj ,  udowodnij , że jesteś silny i  zawsze walczysz do końca po mimo problemów i przeciwności losu, pokaż , że możesz wstać i zacząć od początku.


Nie staraj się ukrywać. To nic złego popełniać błędy. Najważniejsze jest to , że walczysz o to co podpowiada Ci serce. Nie poddajesz się mimo wszystko. Pokazujesz jak silny jesteś i nie martwisz się tym co było, ani tym co będzie, idziesz dalej skupiając się na tym co jest teraz. Na tym by naprawić zaległe błędy i wyjść na prostą. Nidy się nie poddawaj, przecież nie o to chodzi w życiu. Tutaj na Ziemii  trzeba walczyć o to co jest najważniejsze - o nas samych. Więc przestań skupiać się na przeszłości, przecież już  nie odwrócisz biegu zdarzeń, możesz jedynie zmierzyć się z teraźniejszością i śladami dawnych problemów. Idź dalej, pokazując, swoją siłę , że  Ty mimo problemów jesteś szczęśliwy ,  potrafisz poradzić sobie z tym co było. Nie poddawaj się. Życie jest zbyt krótkie, aby zmarnować je na łzy. Więc żyj w teraźniejszości i idź dalej przez życie  .


 Życzę Ci siły, która sprawi , że Twoje życie będzie lepsze, abyś przeżywał go jak najlepiej, zapominając o problemach, tak abyś udowodnił sam sobie, że Twoje życie będzie piękne. Po prostu pamiętaj abyś nigdy się nie odwracał i idź dalej  .

- Julia .
 ___

Jak już pewnie zauważyliście przez pewien trochę dłuższy okres czasu nie było nic dodawane, za co bardzo przepraszam. I zachęcam z całego serca do komentowania, nawet nie wiecie jaką sprawiacie mi i Marcie radość czytając wasze miłe słowa w komentarzach. A teraz sprawdźcie na nasz czytnik liczby wyświetleń. Widzicie to. ;o A ta liczba ciągle rośnie.!Strasznie wam za to dziękujemy. No i to tyle na dzisaj, więc  do zobaczenia następnym razem Kochani. xx

piątek, 23 sierpnia 2013

życie

Najpiękniejsze słowo? Życie.
Każdy odbiera je w inny sposób. Każdy inaczej je przeżywa. Jest kilka "typów" życia.

Numer jeden

Jest już środek wakacji a ja wciąż tkwię w tym samym miejscu co kilka miesięcy temu. Czyli siedzę przed komputerem. No ewentualnie telewizorem. Chcę coś zmienić, ale nie wiem jak się za to zabrać. Pójść na spacer? Może.. chociaż nie! Sama nigdzie nie będę się włóczyć. Przydałoby się też zrzucić kilka kilogramów, ale jak pomyśle o tych ćwiczeniach, głodówce to od razu mi się odechciewa wszystkiego. Niech zostanie tak jak jest, nie ma co kombinować.

Numer dwa

Jestem samotna. Już od dłuższego czasu. Boję się, że będzie już tak cały czas. Co jeśli nigdy nie zdobędę prawdziwego przyjaciela? Co jeśli nigdy nie będę miała dobrych kontaktów z ludźmi? Czuję, że wszyscy traktują mnie jak wyrzutka. Szkolne przerwy spędzam sama, na lekcji siedzę sama, w domu siedzę sama, na dwór wychodzę sama. Nie wytrzymuje już tego.

Numer trzy

Pierwszy miesiąc lata to jeden wielki melanż. Jedna wielka impreza. Bez przerwy dyskoteki, ogniska, domówki.. Jest świetnie! Chyba każdy chciałby być na moim miejscu. No na pewno każdy nastolatek.

Numer  cztery

Tegoroczne wakacje są na prawdę cudowne. Non stop robię coś ciekawego. W jakiś sposób kształcę się, bawiąc. Nie siedzę w miejscu, walczę o swoje marzenia. Ciesze się, że nie jestem taka jak wszyscy. Że nie robię tego wszystkiego co oni. Mam przyjaciół, rodzinę, znajomych, którzy mnie w tym wszystkim wspierają. Jestem szczęśliwa. Poważnie.


A teraz się zastanów, którym typem życia Ty idziesz? Przy którym numerze pomyślałeś, że właśnie tak wygląda Twój świat? Już wiesz?
To teraz pomyśl, którym z nich chciałbyś iść? Już wiesz? Na pewno tym? Tak? To zacznij działać tak, aby to osiągnąć! Nie siedź w miejscu, bo to nie ma sensu. Zastanów się, czy tym co robisz właśnie teraz zapewnisz sobie swoją wymarzoną przyszłość. No i zacznij w końcu działać.

- Marta

__________________________
Trochę się naczekaliście na post, ale liczę na to, że się w sumie podoba :) x

czwartek, 15 sierpnia 2013

Pusta Kartka .

   Cisza otaczająca z każdej strony, piękne gwieździste niebo, ciepły koc,gorąca czekolada i Ja. Wpatrująca się w pustą, białą kartkę przed sobą. Przetrzepując umysł w szukaniu pomysłu na tekst wręcz perfekcyjny. Tępo wpatruję się przed siebie i co widzę. Nie ograniczoną przestrzeń, nic nie zakłóca idealnego porządku świata. Patrzę , siedzę , rozmyślam. Pusta kartka wciąż czeka , a ja nic.  Siedzę zatracając się powoli w rytmach muzyki Birdy i Ed'a Sheeran'a. Szukając wybawienia w obserwującym mnie księżycu dającym mi również w pewien sposób lekkie oświetlenie. Powoli , zaczynam coraz głębiej myśleć, mój mózg pracuje na coraz to większych obrotach próbując przetworzyć mój nagły natłok myśli. Aż wreszcie znalazłam pewne słowa. 'Pusta kartka'.

Jak by to było? Moje dotychczasowe życie wymazać z pamięci i zacząć wszystko od początku. Być jak pusta , czysta kartka. Wiele by udało mi się zmienić.Przecież,wszystko by się zmieniło. Ale czy warto stracić to co się miało, tylko po to , aby cofnąć parę tych przykrych chwil.? Rozmyślałam tak nad tym jeszcze krótką chwilkę , a nim się spostrzegłam siedziałam na balkonie już 2 godziny, moja czekolada zdążyła już dawno wystygnąć , a ja miałam nadal pustą kartkę. Czekając na kolejny napływ myśli , pomagający znaleźć mi kolejny wątek do "perfekcyjnego tekstu" , moje oczy powędrowały w dość mi znany kierunek. Niebo.

Piękne, ciemne niebo. Dla wielu osób nie osiągalne, i nie do końca odkryte. Ciemność tego obrazu lekko mnie przeraża, upominając się przy okazji, o swojej tajemniczości i mojej (jak dla niego) nie osiągalności. Jednym z ciekawszych elementów mojego punktu obserwacji jest księżyc i gwiazdy. Wyglądają tak jakby były tylko dla mnie, układały się w specjalny wzór, który widzę co wieczór abym mogła je poobserwować i zatracać się w myślach. Powoli mój umysł zaczyna trzeźwo myśleć, przypominając sobie o kolejnym wątku do tekstu. Uświadamiam sobie, że ludzie są jak gwiazdy. Ludzi są miliardy , a gwiazd dla każdego po jednej, a nawet w nadmiarze. Każdy człowiek ma imię i coś czym się wyróżnia coś co tworzy go indywidualną postacią , gwiazdy też tak mają. A gdy pewien świecący punkcik spada, to tak jakby ktoś umierał , ustępując miejsca komuś nowemu.

Czekam,cierpliwe czekam. Wystukując rytm długopisem  do piosenki Birdy-Wings, myślę. Siedzę i myślę, wciąż pamiętając o idealnym temacie pasującym do wyglądu mojej pustej kartki. Moja uwaga znów odbiega od danego mi tematu z powrotem w to samo miejsce z którego przed chwilą wróciłam. Niebo. Księżyc pożegnał się ze mną , chowając swój blask za ciemne chmury które go przyćmiły.Mój towarzysz dzisiejszego wieczoru właśnie mnie opuścił.Nie wiadomo kiedy wróci, może dopiero jutrzejszej nocy, jeśli te ogromne chmury będą na tyle łaskawe aby oddać mi mojego przyjaciela , a zarazem najlepszego krytyka moich 'pisarskich' myśli.

 Mój pomarańczowy kubek z ubywającym w szybkim tępie napojem, nagle stał się jedną z najbardziej interesujących rzeczy , gdy niebo ogarnęła ciemność i wyobraźnia zaczęła działać. Moje myśli również pochmurniały i przerodziły się w istny koszmar  rodem z najstraszniejszych amerykańskich horrorów. Bijąc się z własnymi myślami , aby przegonić tą moją niewiarygodną wyobraźnie czającą się w mroku nocy. Uświadomiłam sobie , że przyjaciele tak jak księżyc , opuścili mnie , nie powiedzieli kiedy wrócą, ani nawet czy w ogóle wrócą. Trudno jest być samotnym, co jak widać odbija się na mojej psychice, bo przecież kto normalny i zdrowy umysłowo ma księżyc za przyjaciela , a gwiazdy porównuje do ludzi.

 Ciężko jest być innym , mimo , że nawet nie jest to świadome działanie. Jednak lubię siebie. Chodź moje życie nie jest idealne, jestem samotnikiem i nie mam co robić w sobotnie wieczory, jednak nie chcę nic zmieniać. Przecież na pewno jest ktoś pośród tych 6 miliardów ludzi, kto jest podobny do mnie, a może i nawet patrzy w tym samym momencie w niebo, i powoli zaczyna moknąć , ponieważ małe krople deszczu przeradzają się powoli w ogromne mokre potwory, ale nie zważam na to.  Chcę być sobą, jedni to zaakceptują , a inni nie.

Mała mżawka przeradza się krok po kroku w ogromną ulewę, a moja muzyka wciąż gra,aktualnie kołyszę się przy dziwiękach Ed'a Sheeran'a - Give Me Love. Grzmi. Ten dźwięk sprawił , że mój umysł przestał błądzić i znowu zaczęłam trzeźwo myśleć. Kartka, ciągle pusta, a mija już kolejna godzina mojego 'pisania'  perfekcyjnego tekstu. Zaczynam powoli się frustrować faktem, że nie mogę nadal wymyślić idealnego tematu. Nade mną szaleje burza , błyski praktycznie nie schodzą z nieba dając mi oświetlenie, a ja siedzę i myślę na lekko zadaszonym balkonie, przekopując mój umysł szukając tego wyjątkowego tekstu.

Znów odpłynęłam w miejsce od którego nie mogę się uwolnić, mimo tego jak bardzo chcę. Niebo. Tym razem to nie to samo miejsce, które często odwiedzam, czyli spokojny i pogodny błękit wszechświata. Tym razem wcieliło się w kogoś innego, stało się przerażające, nagłe i impulsywne. Czemu udaje kogoś kim nie jest? Dlaczego ktoś przejął nad nim kontrolę? Patrząc na to wszystko z przerażeniem w oczach , uświadomiłam sobie , że tak samo jest z nami, ludźmi. Tak jak burza zmieniła niebo , tak my potrafimy się zmienić pod wpływem kogoś lub czegoś. Jednak jest rzecz, która się różni. My zostajemy tacy, a niebo zawsze wraca takim jakim było na początku.

Grzmoty ustały.Cisza. Usłyszałam ją po jeszcze bynajmniej 20 minutach rozmyślań i waleniu piorunów. Nim się spostrzegłam burza poszła straszyć dalej, ale nie przestało padać. Wszędzie na około było ciemno w moim domu również zgasły już dawno światła. Moje powieki zaczęły powoli ciążyć upominając się o sen. Zdjęłam słuchawki , w których nadal grały uspokajające rytmy niezwykłych wykonawców, o których już wcześniej zdążyłam wspomnieć. Podniosłam przewrócony pomarańczowy kubek po czekoladzie , wzięłam koc i weszłam do mojego pokoju. Położyłam się na łóżku i zasnęłam nieusatysfakcjonowana z myślą, że  kartka nadal jest pusta  .

-Julia.

wtorek, 13 sierpnia 2013

eldo-granice

" Dzień jak codzień, poranek jak każdy inny" 

Ten śmieszny pociąg spóźnia się już prawie pół godziny. Mam dość. Zaczekam jeszcze 10 minut, jeśli nie przyjedzie w tym czasie, idę.

"Stoję, nic więcej i nic mniej, niż człowiek"

W sumie właśnie minęło 10 minut, ale chyba nie zaszkodzi jeszcze chwilkę zaczekać, co nie? Boże, jestem głupia. Będę stała jak ta idiotka, bo zobaczyłam jakiegoś fajnego chłopaka. I tak nie mam u niego szans.

"Mówią "możesz wszystko", więc głowę mam spokojną"

A może jednak mam jakieś szanse? Zagadać? Przecież nic takiego się nie stanie.

"Milczeć, lub wziąć pióro i pisać trudne wersy"

Nie wierze. Rozmawiam z nim. Rozmawiam z tym cudownym przystojniakiem! Najlepsze jest to, że wydaję
się naprawdę miły! Oby coś z tego wyszło.

"Nie chcę decydować o tym, co uważasz za słuszne
Lecz dlaczego tylko ja mam uważać?"

Znowu się pokłóciliśmy. Poprosiłam go tylko, żeby wybrał film. Od razu zrobił aferę. O takie coś! Nie rozumiem. Coraz bardziej mi się wydaje, że to nie ma sensu.

"Nie mam zamiaru spełniać czyichś oczekiwań"

Powiedział, że jestem histeryczką. Mam dość. Ale jednak chce walczyć o ten związek. Przecież na początku było tak pięknie, dlaczego musiało się popsuć? No dlaczego?

"Kłótnie zniszczyły wiele relacji na mej drodze
Ale cóż, wiem co myślę, nie na wszystko się zgodzę"

Przegiął. Na prawdę przegiął. To koniec. Ostatecznie. Nie jestem jego zabawką.

"W życiu nie chodzi o to by sympatię zdobywać"

Śmieszne. Nagle zachciało mu się błagać o moje wybaczenie. Nic z tego. Nigdy mu tego nie wybaczę.

"Więc czasem ktoś zarzuci Ci egoizm - i co z tego?
Masz wszelkie prawo do tego, by się bronić"

Sądzi, że myślę tylko i wyłącznie o sobie. Że niby nie liczę się z jego uczuciami. Zabawne, miesiąc temu mówiłam mu dokładnie to samo.

"To boli - kiedyś blisko, teraz sobie obcy ludzie
I trudno, tak musiało być
Nie mam złudzeń, nie mam pretensji, nie czuję nienawiści
Wszystkiego najlepszego, obcy jest mi smak zawiści"

Dostał tego czego tak bardzo pragnął. Wybaczenia. Jednak mimo wszystko nie dostał mnie. I już nigdy nie dostanie.

"Czasami duma nie pozwala spraw naprawić"

Jestem zadowolona. Postawiłam na swoim. Nie dałam mu się.

"Tak wiele ocen wystawionych zbyt pochopnie
Wiele decyzji podjętych zbyt gwałtownie"

Może źle zrobiłam nawiązując wtedy z nim kontakt, na tym dworcu. Może i tak, ale nie żałuje. No i chyba nigdy nie będę żałować. W końcu spędziłam z nim też mnóstwo szczęśliwych chwil.

"Gdzie jest granica? Co wolno, i co warto?
Szukam, a każdy krok jest dla mnie w życiu niespodzianką"

Nie był mi po prostu pisany. Kochałam go, jednak nie na tyle. Nie ma co już nad tym rozmyślać, pora iść na przód.

"To tylko krok, by granice przekroczyć
Spuścić wzrok, nie patrzeć w oczy
Przeszłość oddzielić grubą kreską"


__________________________________________
Jak widzicie ten post jest napisany w innym stylu. Jeśli możecie napiszcie, co sądzicie. Nie wiem czy jest zrozumiały. I ogólnie bardzo się cieszę, że z dnia na dzień oglądalność bloga rośnie, jesteście wielcy. xx

Marta

sobota, 10 sierpnia 2013

List Samobójcy .

Witaj,

jesteś jedną z nie wielu osób , którym opowiem moją historię. Jest to dość dziwne i pewnie dla wielu osób nie zrozumiałe co się ze mną stało i jak potoczył się mój los, ale chciałabym bynajmniej w jakiś sposób to wszytko przekazać. 
Tak więc , jestem Monika, mam 15 lat, mieszkam w Rzeszowie , dokładniej na cmentarzu komunalnym w sektorze 'C', zapytasz pewnie czemu? Odpowiem Ci po prostu bez dalszych wstępów i dziwnego przekształcania zdań. Nie żyję. 

W wieku 15 lat, popełniłam samobójstwo, skoczyłam z wieżowca, dokładniej z 11. piętra, ale przeżyłam.Ktoś, albo coś próbowało mnie zatrzymać, ale skoczyłam ponownie, jednak teraz było inaczej, aby upewnić się , że to będzie koniec, zawiązałam pentelkę na mojej szyi ze skakanki mojej 8 letniej siostry. I udało się. Umarłam. Jednak jedyną rzeczą , którą pamiętam był ból. Ból związany z duszeniem się, powolnym brakiem tlenu i miażdżeniem mojej szyi. Płakałam, ale tak bardzo tego chciałam, miałam dość wszystkiego , ale dlaczego? Przecież miałam dobre życie, rodzice mnie kochali, dobrze się uczyłam,  podobno nigdy mi niczego nie brakowało. Tak na prawdę, brakowało mi szczęścia.Osobistego szczęścia. Szczęścia od osób z którymi chciałam dzielić do uczucie. Nigdy  nie miałam specjalnych znajomych. Miałam jedynie paru przyjaciół 'szyderców' , nie wymagałam zbyt wiele , chciałam aby po prostu przy mnie byli , nie tylko wtedy gdy sami byli w potrzebie, ale również wtedy gdy sama ich potrzebowałam.

Często bywałam samotna , nie wiele osób mnie odwiedzało, ani za mną przepadało, chodź na pozór każdy był moim dobrym przyjacielem. Tak naprawdę nienawidziłam ich. Byłam z nimi tylko dla tego , że nie miałam nikogo więcej.

Moja rodzina, była kochana.  Tak bardzo  teraz za nimi tęsknie , gdy tylko przypomnę sobie ich płacz na moim ciałem wiszącym przy balkonie. Gdyby wiedzieli , że stałam obok nich i krzyczałam prosto w ich twarze, że teraz tego żałuję! Bo nie czuję się teraz lepiej ! Nic się nie zmieniło jest jeszcze gorzej! Teraz siedzę zamknięta w trumnie ponad 10 metrów pod ziemią. Nie ma nikogo oprócz głuchej ciszy i robaków otaczających mnie. Czasem wychodzę na powierzchnię oglądam świat , jak się zmienił, jak zmienili się 'szydercy' , jak wygląda teraz moja rodzina. Powoli się pozbierała. Kupili nowy dom, moja mama znów jest w ciąży. Będę miała nowego braciszka. Ale zaraz, zaraz . Przecież mnie nie ma, ja nie żyję. Mój świat i moje życie się skończyło. 

\Tak bardzo bym chciała być teraz w śród mojej rodziny. Przeprosić. Wszystko zmienić. Zacząć wszystko od początku. Teraz nie mam nic. Będę czekała, aż wszyscy tu do mnie przyjdą, aż ich przeproszę i powiem jak ich bardzo kocham, 'szederców' również. Przecież tak naprawdę nie byli wcale tacy źli. Przychodzę do nich czasem i słyszę jak o mnie opowiadają. Co najciekawsze nie są to złe rzeczy , wręcz przeciwnie. Mówią o mnie jak o prawdziwej przyjaciółce. 

Tak... Teraz już wszystko rozumiem. To ja. To ja byłam głównym powodem mojej śmierci. Sama stwarzałam sobie problemy. Sama wyolbrzymiałam wszystko. Nie... To nie może być prawda to wszystko to sen. Chcę już to skończyć, chcę już wrócić do dawnego życia i je ulepszyć, naprawić, zmienić. Cokolwiek tylko nie to !  

To jest już koniec. Jestem tylko duszą , błądzącą pośród was, szukając pocieszenia. To był błąd jeden wielki błąd.  Jak sobie pomyślę, że byłabym dalej człowiekiem , moje serce by biło, bym mogła się cieszyć, płakać, przeżywać. Teraz mogę tylko czekać, aż każdy zacznie do mnie powoli dołączać. Zacznę ich przepraszać i równocześnie dziękować, że jednak naprawdę im na mnie zależało i byli przy mnie, a ja tego nie doceniałam. Teraz już wiem, że to był błąd , nieodwracalny błąd  .

        P.S.   Ciesz się życiem. Sam nie wiesz jaki to dar  i ile bym oddała aby być znów pośród żywych.  Nie marnuj życia, zacznij je doceniać i szukać pozytywów nawet w najgorszych sytuacjach. Przecież wszystko może się zmienić na lepsze. Nie podejmuj pochopnych decyzji , bo możesz popełnić największy błąd w swoim życiu. No i do zobaczenia, kiedyś na pewno się spotkamy i resztę opowiem Ci już osobiście, ale to dopiero za kilkadziesiąt lat   .                                             


Monika

________________

Przepraszamy, że nic nie było dodawane przez ostatni czas, ale po prostu wyjechałyśmy na wakacje.
Stworzyłam na was pewien eksperyment z listem. Czekam na wasze opinie na temat danego posta, ponieważ stasznie mnie ciekawi co o tym myślicie. Wiem, że nie jest to mistrzostwo świata, ale po prostu coś innego. Serdecznie pozdrawiam i życzę Ci wspaniałego życia, którego nigdy w żaden sposób nie zmarnujesz.


Julia .


poniedziałek, 5 sierpnia 2013

Mijają doby, nie jesteś już taki młody

Jest chłodne letnie popołudnie, a ja siedzę, siedzę i myślę. Myślę jak wiele się zmieniło. Z dnia na dzień wszystko staję się inne. Nawet ja.

Zastanawiam się, dzięki jakim sytuacją znalazłam się właśnie w tym miejscu.Co sprawiło, że jestem właśnie taka? Co sprawiło, że mam takich przyjaciół? Co sprawiło, że robię to co robię? Co jeszcze mnie czeka w życiu? Jak wiele się jeszcze zmieni? Co będę wspominać za rok? Albo za dwa? Nie wiem. Wierzę, że z czasem się tego dowiem.

Zastanawiam się czy przeznaczenie istnieje, czy może wszystko jest zasługą przypadku? Coś, lub ktoś, samo nas znajdzie, czy musimy trochę poszukać? Nigdy nie potrafię zdecydować. Chciałabym wierzyć w oba, ale nie wiem czy tak się da. Bo w końcu jeżeli nie zaczniemy pracować, nie dostaniemy wymarzonej pracy. Bo w końcu jeżeli do kogoś nie podejdziemy, nie nawiążemy z nim znajomości. Trzeba walczyć, żeby coś zdobyć, ale z drugiej strony.. Trudno to wyjaśnić. Bardzo trudno. Co Wy sądzicie na ten temat?

Myślicie, że już w dzień naszych narodzin, mieliśmy wyznaczoną całą trasę naszego życia? Że robimy to co do nas należy? To co było nam pisane? Może kiedy my sądzimy, że robimy coś spontanicznie, tak na prawdę ktoś już wiedział, że tak będzie? Może po prostu spełniamy swoje zadanie? 

Albo czy nie wydaje Wam się dziwne, że każdy odbiera wszystko inaczej? Że każdy myśli na swój sposób? Teraz, w tej chwili, wszystkie osoby na świecie nad czymś rozmyślają. Czy nie zastanawiało Was nigdy, nad czym? 

Pomyśl. Na świecie żyje około 6 miliardów ludzi. Około 6 miliardów ludzi nawet nie wie o Twoim istnieniu. Przykre? Troszeczkę.

Ale czy nie żyjemy po to, aby coś zrobić? Aby pomóc w jakiś sposób Ziemi? Żeby jakoś zabłysnąć? Coś osiągnąć? Czy może mamy tylko siedzieć w miejscu, za biurkiem, wypełniając jakieś papiery? 
Nie wiem jak Ty, ale ja chcę żyć inaczej. Chcę coś zrobić dla tego nieszczęsnego świata. Chcę się jakoś wyróżniać. Być inna. Nie chce wtapiać się w tłum. Nie chcę spędzić całego życia robiąc to samo. Nie chcę by dopadła mnie monotonność. Chcę spełniać marzenia. Zobaczycie, jeszcze pojadę do Nowego Jorku. Zobaczycie, jeszcze napiszę książkę. Zobaczycie, jeszcze zabłysnę. Będę o to walczyła. Z całych sił. Nie chcę patrzeć jak ktoś inny zdobywa moje sny.

Z tego co wiem, żyję się raz, więc wykorzystaj to. Mijają doby, nie jesteś już taki młody. Czas ucieka, zacznij więc jak najszybciej.

-Marta

________________________
Dzisiejszy wpis bardziej "rozkminiający". Liczę na to, że jakoś Was tym zaciekawiłam. No i mam nadzieję, że odpowiecie mi chociaż na niektóre pytania zawarte w poście. xx